wtorek, 2 lipca 2013

Antiquus Hostis - Rozdział XXI

"Nie ważne 
Co powiesz, co zrobisz.
Będę Cię szukał, aż Cię znajdę.
Nie ważne gdzie uciekniesz,
Będę tam, tuż za Tobą."




Pip. Pip. Pip. Pip. Piiiiiiiiiiiii. Otworzyłem szeroko oczy z przerażenia i rozpaczy. Nie, błagam! Żarliwie modliłem się do Boga, choć przez całe życie w Niego nie wierzyłem. Nie pomogło. Jej serce przestało bić, a moje rozpadło się na milion kawałków. Wystarczy jedna chwila, moment nieuwagi, by wszystko zepsuć, tak jak ten kierowca. To on pozbawił życia dwie najważniejsze osoby w jego życiu - kobietę, którą kocham i pierworodnego syna, który był w Jej łonie. Jak przez mgłę widziałem lekarza, który podszedł do mnie ze smutną miną, wyćwiczoną od kilku lat. Ledwo usłyszałem słowa :
- Przykro mi.
Mam w dupie twoje ''przykro mi'', kurwa! To nie ty straciłeś wszystko, co miałeś. Co mi po wielkim domu, najlepszej miotle czy samochodzie, jak Ona umarła! Kobieta, która nauczyła mnie kochać. 
Wszystko przestało się liczyć z chwilą ustania akcji Jej serca.

***

Bum. Trzask. Pisk opon. Krew. Ból. Cierpienie. 
Jedziemy autostradą, śmiejąc się wesoło. Za niedługo powinniśmy być na miejscu. Minister Magii zaprosił mnie na jakiś bankier. Oczywiście zaprosiłem Ją, a Ona się zgodziła. Nie jechaliśmy szybko.
W pewnej chwili poczułem, jak coś uderza w mój samochód i zjeżdżam na inny pas, nie mogąc kierować samochodem. Potem czuję kolejne uderzenie i gruba gałąź opada na Mercedesa, a dokładniej na ciało mojej Ukochanej. Próbuję wyciągnąć różdżkę, chcąc zaklęciem odrzucić drzewo. Nie zdążyłem, ponieważ zaklinowała się między podłogą a fotelem kierowcy. Patrzę, jak wielka gałąź uderza w Jej głowę, a po chwili z rany wycieka szkarłatna, lepka krew. Słyszę ludzi, którzy zebrali się wokół samochodu. Żaden nie podbiegł, nie pomógł. Jedynie jedna osoba okazała się na tyle mądra i zadzwoniła na pogotowie. W końcu udało mi się wyciągnąć różdżkę i nie przejmując się tym, że mogą tu być mugole, krzyczę zaklęcia. Drzewo zostaje odrzucone, a Ona leży na ziemi obok samochodu. Tak szybko, na ile pozwalają mi moje nogi, wychodzę ze zmasakrowanego pojazdu i klękam obok Niej. Nie oddycha. Robię resuscytacje. Trzydzieści uciśnięć, dwa wdechy. Nie pomaga. Jeszcze raz. Znowu nie daje to skutku. Pogotowie przyjeżdża, a ja jadę razem z nimi, trzymając Ją za rękę.

***

Stoję przy otwartej trumnie, w której spoczywa Ona. Ma na sobie piękną kremową sukienkę i pasujące do niej buty. Wygląda jakby spała. Blade powieki przykrywają czekoladowe tęczówki, a jej usta zastygły w lekkim uśmiechu. Dziwne, prawda ? Przecież Ona też musiała pamiętać ten wypadek. Że też Ona musiała chcieć jechać tym cholernym samochodem! Nie, nie obwiniam Jej. Jedynie, co mogę robić, to obwiniać siebie, że się zgodziłem. Chciałem Ją uszczęśliwić. Zobaczyć, jak Jej usta wykrzywiają się w szerokim uśmiechu, a teraz nie zobaczę tego już nigdy.

Patrzę, jak grabarze wkładają Jej mahoniową trumnę do dziury, a potem zasypują ziemią.
- Niech spoczywa w spokoju - słyszę z ust księdza.
Jej matka cicho łka w chusteczkę, a ojciec próbuje zachować zimną krew. Stracili jedyną córkę i wnuka. Po kilku minutach wszyscy się rozchodzą. Zostaję tylko ja. Siadam na ławce na przeciwko Jej grobu, a po moich policzkach płyną słone łzy. Nie wstydzę się, bo czego?
- Kocham Cię, Hermiono - szepczę pierwszy raz - Kocham Cię i nigdy nie przestanę. To Ty ożywiłaś moje serce i skamieniałą duszę. To Ty nauczyłaś mnie kochać. Spróbuję żyć, chociaż bez powietrza jest znacznie trudniej.

***

Stoję w sypialni, patrząc na Jej zdjęcie. Minęło kilka dni od pogrzebu, a on już zaczynał wariować. Musiał uwiecznić tą chwilę. Siedziała na plaży, wyciągając twarz ku słońcu. Była wtedy w zaawansowanej ciąży. Wyglądała tak pięknie. Kochał kobietę, której nie miał, bo nigdy nie powiedział jej tych znaczących słów. Spotykali się, owszem, ale on nie dał Jej pierścionka. 
Przez te kilka dni nie mógł znaleźć sobie miejsca w tym cholernym mieszkaniu. Brakowało mu Jej. Jej uśmiechu, zmarszczek, gdy się złościła. Wszystkiego. 
Został tylko jeden sposób, bym mógł się z nią połączyć. Powoli wyciągnąłem różdżkę z kieszenie spodni i wciąż patrząc na jej zdjęcie skierowałem kawałek drewna na siebie. Po czym cichym głosem wyszeptałem: 
- Avada Kedavra.


____________________________________________________

Zastosowanie dwóch różnych narracji jest całkowicie przemyślane i tak ma być.
Niedługo epilog. Jak go skończę. Zapraszam na drugiego bloga - TUTAJ.
Wchodźcie, bo to też dramione. :)

20 komentarzy:

  1. ZAAAAAABIŁAŚ ICH :c nie wybaczę ci ;c

    OdpowiedzUsuń
  2. o kuźwa.
    o nie, moja droga, masz zmienić ten rozdział, bo Ci tego nie wybacze!
    Jejku, tak płacze, że nie wiem :C
    Jak mogłaś? :x Nie wierze po prostu i jestem na Ciebie obrażona :'(
    Nie jestem w stanie nic więcej napisać..

    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obraziłam się do końca świata i jeden dzień dłużej! :C
      Przez Ciebie jestem smutna i też napisze smutne zakończenie swojego opowiadania :c

      Usuń
    2. Nieprawda! Nie możesz tak długo !
      Nie, nie pisz smutnego zakończenia. ;c

      Usuń
    3. HA ! obraziłam się do końca świata i milion dni dłużej! :C
      Przez Ciebie wpadłam w depresje, i będzie już smutno :x
      W celu dalszej dyskusji napisz na gg: 47525122 ;)
      Muszę na Ciebie pokrzyczeć za to zakończenie :c

      Usuń
  3. Jak wcześniej dużo osób mówiło, że ciąża przereklamowana, tak teraz będą cię zabijać, bo ty zabiłaś Hermionę ^^
    Mi się tam rozdział bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak już dostałam mnóstwo wyjców. :D

      Usuń
    2. Ale otworzyłaś? Pamiętaj, że możesz mieć przerąbane :P

      Usuń
    3. Otworzyłam. Darły się na całą wieś. :D

      Usuń
  4. ojeeej, co tu się dzieje?
    tyle blogów się kończy śmiercią hermiony albo Draco ;x
    mimo to- pięknie to opisałaś.
    a teraz idę w spokoju popłakać.
    czekam na epilog.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo spodobał mi się twój blog. Mam nadzieję,że twój drugi blog będzie równie wzrószający jak ten. ja też się popłakałam czytając ten rozdział. potrafisz pięknie opisywać nie tylko sytuację czy wygląd ale też ludzkie uczucia. Życzę powodzenia i dalszej weny. może tym razem hermiona i severus?
    P.S za błedy ortogaraficzne szczerze przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie. Już piszę o dramione, bo to mój ulubiony parring. :)

      Dziękuję bardzo :3

      Usuń
  6. K...rwa, nawet nie przeczytałam, widząc jak to sie konczy. Najpierw Nox, teraz Ty, nienawidze takich zakonczen. Koniec swiata

    OdpowiedzUsuń
  7. JA PIER*DOLE.
    Serio? Serio tak to ma się skończyć. Matko Boska. Co do tego, że mam doła, to jeszcze trzeba mnie dobić smutnym zakończeniem mojego ulubionego bloga. No bo jak gdyby inaczej?! Ehh. Pierdzielone zrządzenie losu x,x
    Jestem cholerną histeryczką, mazgajem i mam chyba za dobre serce. No bo żeby rozkleić się nad opowiadaniem? Ehhh.
    No, ale nie mogę napisać, że rozdział jest okropny, bo nie podoba mi się zakończenie. Z resztą samo zakończenie w sobie nie jest złe. Jest po prostu smutne. Pięknie to opisałaś. Rozdział mega, mega, mega zajebisty.
    Gigantyczny + dla Ciebie za to, że potrafiłaś pisząc teleportować mnie tam do nich. Że mogłam to wszystko widzieć. Oraz kolejny + za to, jak pięknie opisałaś towarzyszące im uczucia. Popłakałam się bo Twoje zdania mają mega moc.
    Koniec zawsze jest czegoś początkiem. W Twoim przypadku jest to kolejne opowiadanie. Szkoda, że piszesz kolejne Dramione, a nie inny parring, bądź opowiadanie zupełnie ze swojej głowy, bardzo chciałabym poznać Twoje umiejętności pisarskie z innej strony. Ale tak czy siak możesz na mnie liczyć. Będę czytać Twojego nowego bloga.
    Miałam napisać z trzy zdania, a wyszło jak wyszło. xdd
    Mówi się trudno. Najwyżej nie czytaj tego koma. :D
    Pozdrawiam i życzę weny, Kate. ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się popłakałam, jak czytałam ten komentarz. :C
      Dziękuję ;*

      Może w mojej głowie stworzy się kiedyś jakiś pomysł i napiszę wymyślone przez siebie opowiadanie. ;)

      Usuń
  8. Mimo, że juz dawno zakończone, to muszę skomentować. Płaczę, zalałam się łzami. Ta historia była piękna, narzuca mi się tylko jedno pytanie: Dlaczego? Dlaczego to juz koniec ;;
    Głupia Ri odkryła to dopiero dziś, przepraszam, że dopiero teraz. Mam nadzieję, że to kiedyś przeczytasz :>
    ~Zalewająca się łzami~Rielle Unnie :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurwa jak jak????
    Dlaczego why they are dead dlaczego
    Hlip hlip////???
    ....😢

    OdpowiedzUsuń