czwartek, 3 stycznia 2013

Antiquus Hostis - Rozdział I


Obudziły ją promienie słońca wpadające przez okno. Pokój, w którym spała był ładny. Miał ściany pomalowane na jasny fiolet, a podłoga była wyłożona ciemnym drewnem.
''Co ja tu robię ?!'', pomyślała wystraszona. Wtedy do pokoju wszedł on, ubrany w czarne dżinsy, białą koszulę i czarną marynarkę.
- Przyniosłem Ci śniadanie. - powiedział i uśmiechnął się na widok jej miny.
- Gdzie jestem ? - spytała.
- W hotelu. Przyniosłem Cię tu, gdy zemdlałaś. - zmarszczył czoło. - Kim był ten facet, który Cię gonił ?
- Nie mam pojęcia. Podszedł do mnie, gdy szukałam przyjaciół. Gdy zaczął się dobierać, uciekłam, a on pobiegł za mną. A tak przy okazji dzięki za uratowanie mi życia.
- Nie ma sprawy. Na brodę Merlina...! Zapomniałem się przedstawić. Jestem Dra...
- Wiem. - przerwała mu. - Wiem, że jesteś Draco Malfoy. Ja jestem, Hermio...
- Wiem. - teraz on przerwał dziewczynie. - Trudno Cię zapomnieć, Granger. A w szczególności Twoją burzę loków. - zaśmiał się.
- Trudno zapomnieć kogoś, kto poniżał cię przez wiele lat.
Uśmiech spezł Draconowi z twarzy.
- Zmieniłem się.
Dziewczyna zaśmiała się ironicznie.
- Tak, oczywiście.
- No tak.
- Daj spokój, Malfoy ! Tyle lat mnie gnębiłeś i mam uwierzyć, że się zmieniłeś ?! Nie rozśmieszaj mnie ! Całe dzieciństwo mi zmarnowałeś ! - całym ciałem Hermiony wstrząsnął szloch. - Nienawidzę Cię ! Od zawsze tak było. I to się nie zmieni. A teraz wybacz, mam ważniejsze rzeczy do zrobienia, niż siedzenie tu z Tobą.
Rozpłakała się i wybiegła z pokoju.
- Hermiona, zaczekaj ! - zawołał za nią zszokowany Malfoy.
Pobiegł za nią. Na korytarzu już jej nie było. Nie miał już po co za nią biec. Przecież jej nie dogoni. Już miał wracać do hotelowego pokoju, ale zobaczył małą kartkę. Podobną do wizytówki. Podniósł ją.

Hermiona Granger

Departament Przestrzegania Prawa Czarodziejów,
Ministerstwo Magii

''Chyba jeszcze nie wszystko stracone." pomyślał, wracając do pokoju.

6 komentarzy:

  1. Bomba! Mam nadzieję na szybki dopisek ;P

    Yuumi;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak prosiłaś, link do Twojego bloga umieściłam w zakładce "Zaprzyjaźnione strony". Liczę, że jakiś odsyłacz (czy coś) również zamieścisz na swoim blogu ;)
    Prosiłaś również o komentarz, nawet negatywny, więc napiszę to co myślę ;)
    1. Szkoda, że rozdział pierwszy jest tak krótki. Mam nadzieję, że następne części rozbudujesz i staną się ciut dłuższe ;)
    2. Podoba mi się Twój styl pisania, aczkolwiek uważam, że mogłabyś się bardziej rozpisać w kwestii spostrzeżeń bohaterów, ich odczuć i doznań, tak ogólnie. Prawie (tu:zaakcentuj słowo "prawie") cały rozdział pierwszy to taki jeden wielki dialog.
    3. Co się tyczy sposobu zapisu dialogów
    * stawiając po wypowiedzi bohatera kropkę, znak zapytania etc. i chcąc dopisać coś po myślniku zaczynasz od wielkiej litery, np.:
    - Witaj. - Powiedział.
    a nie
    - Witaj. - powiedział.
    * jeśli natomiast nie stawiasz kropki, wykrzyknika etc. to możesz po myślniku pisać z małej litery, np.:
    - Witaj - powiedział.
    (mam nadzieję, że napisałam to niezagmatwanie ;) )
    4. Jak zaczynasz nową myśl, od nowego akapitu i nowego wersu to ZAZNACZ ten akapit klawiszem "Tab".
    5. Co się tyczy treści
    * Mam wrażenie, że najprawdopodobniej przez przypadek kreujesz Hermionę na taką hmm.. rozhisterysowaną personę. Konkretnie chodzi mi o ten moment, kiedy Draco powiedział, że się zmienił, a ona nie chciała mu uwierzyć, zaczęła mu robić wyrzuty i popłakała się. Wątpię, żeby normalna Hermiona zareagowała płaczem i takim potokiem słów, lecz to jest Twoje opowiadanie i masz prawo pisać to co Ci się podoba.
    * W prologu jakiś zboczeniec gonił naszą mugolaczkę, a ona przed nim uciekała. Z kolei z rozdziału pierwszego, z wizytówki wnioskuję, że panna Granger jest dorosła (w związku z tym może używać czarów poza szkołą) i pracuje w Ministerstwie. I tu się pojawia pytanie - gdzie ona miała różdżkę podczas tej ucieczki? A jeśli nawet ona sama nie wzięła ze sobą różdżki, to dziwnym zbiegiem okoliczności Malfoy również nie miał jej przy sobie. Rozumiem, że czarowanie przy mugolach jest naruszeniem zasad tajności, ale od czego jest Obliviate ? ;)
    6. Chciałabym też napisać pewną sugestię, która może nie wszystkich zainteresuje, nie dla wszystkich jest istotna. Nurtuje mnie ile twoi bohaterowie mają lat. Domyślam się, że są dorośli, lecz nadal ciekawi mnie ich wiek. Mogłabyś wpleść chociaż jedno zdanie, które nakierowałoby czytelnika na odpowiedź. Nie chodzi mi tu o coś w stylu " Mam trzydzieści sześć lat", ale na przykład " W moim dwudziestoletnim życiu nie spotkałam kogoś tak cudownego". Możesz też zorganizować Hermionie lub Draconowi urodziny ( i mimochodem wspomnieć które to).
    Gdybyś kiedyś pisała jakieś FanFiction za czasów uczęszczania Harry'ego, Rona i Hermiony do Hogwartu, to możesz wpleść jakieś zdarzenie, albo wspomnienie tego zdarzenia, które wydarzyło się w danym tomie. Na przykład, w moim opowiadaniu wspomniałam o eliksirach ze Slughornem, "misji" Malfoya i innych drobniejszych sprawach. Zapewne każdy fan książek pani Rowling domyśla się wieku głównych bohaterów.
    Osobiście ten punkt jest dla mnie ważny, lecz może nie każdy przywiązuje wagę do wieku postaci w Twoim opowiadaniu.

    PODSUMOWUJĄC - potencjał jest.

    Pamiętaj, że to jest tylko moje zdanie. Ty, albo ktokolwiek inny nie musicie się z tym zgadzać. Ważne jest, żebyś się nie poddawała i pisała, pisała, pisała...

    Życzę połamania pióra (no ewentualnie klawiatury) i dużo weny!
    Będę tu zaglądać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. harry1 - dzięki za informacje z tymi dialogami, bo ja w ogóle sobie tego nie uświadomiłam, że piszę u siebie źle. Co do reszty uwag, to mogę jeszcze dodać, że w dialogach nie piszemy "cię", "tobie" z dużych liter. W końcu to nie jest list.Fabuła rzeczywiście trochę kuleje, ale mam nadzieję, że z czasem się wszystko wyjaśni. No i potencjał jest :)

      Usuń
  3. Fajnie się zaczyna. :) Myślałam , że gdy ona się obudzi w tym hotelu to będą sobie słodzić itp. , a tu takie zaskoczenie , że go zjechała. Podobało mi się to . ;)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału .

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie rzecz biorąc harry1 dał/a Ci złą radę odnośnie dialogów. Poprawny zapis wygląda tak (wystarczy zajrzeć do byle jakiej książki, żeby się przekonać, kto ma rację):
    - Cześć - powiedział. - Co tam u ciebie? (Nawet jeżeli po "cześć" postawisz wykrzyknik lub pytajnik, to "powiedział" i tak powinno być pisane małą literą).
    - Popatrz. - Wskazał palcem. - Ładne, prawda?

    Opis pokoju... hm, mówisz, że był ładny. Jako pisarz masz pokazać, że faktycznie BYŁ ŁADNY, a nie tak po prostu skwitować ten "fakt", bo nikt w to nie uwierzy. No, przynajmniej ja nie wierzę, że był ładny, skoro zasłużył sobie na jedynie wzmiankę o kolorze ścian i podłodze... Były tam w ogóle jakieś meble?

    "Przyniosłem Cię tu, gdy zemdlałaś." - "Cię" powinno być małą literą...

    Po co oni się sobie przedstawiają, skoro znają się ze szkoły? Dlaczego Hermiona nie użyła różdżki, zamiast uciekać przed "szaleńcem" z prologu? Dlaczego nie wie, co robi w tym hotelu, skoro ani słowem w prologu nie wspomniałaś o tym, że np. straciła przytomność (i nie było ku temu powodu)?

    W jednej sekundzie Hermiona śmieje się ironicznie, a potem ryczy jak opętana - to nie jest realne zachowanie. Poza tym, książkowa Hermiona miała swoją dumę i nigdy nie chciała, żeby np. Ron widział, jak płacze z powodu jego i Levander, a tu tak nagle postanawia płakać przy Malfoyu? No i z założenia powinna być inteligentną osobą, a nie jakąś rozhisteryzowaną płaczką, która ma tak dziwne wahania nastrojów, że w przeciągu jednego zdania nie potrafi powstrzymać szlochu. W dodatku, jest rzekomo DOROSŁA, a zachowuje się jak dziecko z podstawówki... Już po zaledwie jednym rozdziale i prologu wiem, że mam do czynienia ze słynną Mary Sue, która nie dość, że jest irytująca i nijak ma się do kanonicznej Hermiony, to jeszcze potrzebuje Malfoya, bo nie potrafi sama butów zasznurować. Może to dla Ciebie brzmieć dość ostro, ale naprawdę nie potrafię znieść och-jak-biednych-i-nieporadnych bohaterek, które same nie umieją ani myśleć, ani się obronić... (Czy Hermiona potrafi myśleć, to się dowiem później, o ile nie wymięknę przy następnym rozdziale).

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm...
    Ciekawie się zaczyna :) Natomiast ciekawi mnie dlaczego oni się sobie przedstawiają... Przecież się znają. :O
    No dobra, Lecę dalej czytać ;)

    OdpowiedzUsuń